środa, 15 grudnia 2010

Hispania Super Fromtech Racing Team. Patataj!

http://graphics8.nytimes.com/images/2008/05/06/automobiles/533-f1.jpg

Nie widziałem bardziej nieodpowiedniego zespołu w F1. Było od groma wolnych bolidów, niewłaściwych szefów, kierowców rozmieniających się na drobne, ale nie było takiej porażki jaką jest HRT.

Cudotwórstwo. Inaczej nie można nazwać faktu, że dalej grają z nami w grę pod nazwą F1. Mieli być najlepszymi z nowych. Mieli zdobywać punkty, piąć się na szczyty. Zresztą, czego to potęga - jeszcze - Adriana Camposa nie miała zdziałać. Gdzieś do listopada to oni ( na równi z USF1 ) byli pewniakami, wszędzie na pierwszym planu mówiono i nich. O ich aspiracjach. Ale źródełko zwane pieszczotliwie "money" wyschło, a Dallara wolała zainwestować w kopanie nowej studni. Campos się wyłamał. I wszystko stało zakurzone aż do dnia, w którym pojawił się Carabante ze swoją świtą.

Zaliczył on niemały sukces w innej dziedzinie. W "ożywianiu trupów". Tak się starał, że w 14 dni wskrzesił cały zespół i więcej, zebrał kasę na podróż do Bahrajnu. I jeszcze więcej. HRT pojawiało się na starcie wszystkich wyścigów 2010. 19 wielkich sukcesów, opalało się w Monako, zasmakowało atmosfery Singapuru i przepychu wyspy Yas. Ale Collin Colles prowadził zespół F1, a nie biuro turystyczne.

Życzyłem im jak najlepiej. Żeby doszło do porozumienia z Toyotą, a HRT dokopało wszystkim i odegrało się za obelgi, po ostatnim sezonie. Ale nie. Rozmowy zerwano. Teraz pojawił się ten cały Fromtech. Cytat z F1WM: " Firma dostarcza wyprodukowane przez siebie części obecnym zespołom F1, m.in. Renault, Lotusowi i Toro Rosso, ale także stworzyła własne podwozie bolidu zgodne z obecnymi przepisami, bazujące na aucie Super Aguri z 2006 roku." Nie no super.

Ale sprawa wygląda tak. To że Magneti Marelli robi świetne podnośniki do szyb, nie znaczy że zaprojektowałoby doskonały samochód. Znając życie, to Fromtech zrobił coś w rodzaju makiety bolidu ( bo jakie mieli fundusze? skąd bez funduszy można zrobić coś dobrego? ) która nie będzie lepsza od tegorocznej konstrukcji HRT. To jest naprawdę problem.

I życzę im wszystkiego najlepszego. Fajnie że są z nami. Tylko na przyszłość. Pasowałoby, aby nikt nie powtórzył "sukcesu" teamu Life z 1990 roku. Tych którzy nie wiedzą o co chodzi, zapraszam do statystyk. Nie bądźcie zszokowani. HRT musi pokazać, że jest naprawdę oddanym zespołem. Nie ma punktów za chęci. Są punkty za wyniki. Jeżeli długo ich nie będzie, to znak że nie powinno ich tu być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz