Teamy


 Krótka charakterystyka zespołów. Czyli znane już "In my opinion". 

 http://i.imgur.com/14hCP.jpg
 Red Bull Racing

Po niezwykłym sezonie czas zejść na ziemię i odpowiedzieć sobie na pytanie: „Co teraz?”. W roku 2011 możemy albo spodziewać się dalszej dominacji teamu z Milton Keynes, lub wielkiej porażki tak jak miała się sprawa z BrawnGP. Mark Webber i Sebastian Vettel podobno kłótnie mają już za sobą. Zespół pokazał że potrafi prowadzić równą walkę nie faworyzując żadnego z nich. Ta polityka wzajemnej mobilizacji przynosi rezultaty.

RBR nie brak pieniędzy. Nie narzekają też na brak doskonałych inżynierów. Problem sezonu 2011 będzie tkwił w tym, jak poradzą sobie z przystosowaniem do nowych regulacji technicznych i jak zaaranżują system KERS z którego w 2009 roku nie korzystali.

Koniec bajek. Nie będzie już kanału F i podwójnego dyfuzora. RB7 musi być trwałą i odporną konstrukcją, albo przepadnie w otchłaniach statystyk .

________________________ 

http://i.imgur.com/9n55P.jpg

 Scuderia Ferrari   
Jeżeli można mówić o zespole który ewidentnie nie wykorzystał swojej szansy, to jest nim stajnia z Maranello. Dysponując przez cały sezon bolidem, który mógł otwarcie rywalizować z Red Bullami, nie potrafili wykorzystać okazji które dawał los. Mieli więcej pecha od pozostałych, więc oczekiwania przed kolejnym rokiem muszą być ambitne. Należy wyeliminować wszystko, co prowadzi do porażki. Nie mówię tu o szefostwie zespołu, inżynierach czy kierowcach. Nie można popełniać tylko karygodnych błędów strategicznych i rozwijać nowy bolid szybciej od innych.

Alonso i Massa mogą doprowadzić Ferrari na kolejne szczyty, zapewnić im to, na co czekają od 7 lat, czyli Mistrzostwa Świata Kierowców. Fernando pokazał, że wyciska z bolidu maksimum możliwości, podczas gdy Felipe ciągle wracał do formy. Ostatnie wyścigi sezonu pokazały że Scuderia odrobiła zadanie domowe po kiepskim  roku 2009.

Mają doświadczenie z KERS-em, wystarczy go tylko udoskonalić oraz sprawić by do F(11?) miały szansę dostać się awangardowe ulepszenia i nowinki techniczne. Zadanie trudne, ale wykonalne. 

________________________ 

http://i.imgur.com/ZDDex.jpg
 McLaren Mercedes
Mogli z łatwością wygrać mistrzostwa. Startując z przewagą jaką dawał im kanał F, nie potrafili jej wykorzystać i efektownie uderzyć. W Malezji, na Węgrzech oraz Monako, byli tłem. Nie można powiedzieć że nie starali się. Nad tymi słabszymi występami przeważają cudowne zwycięstwa jak te z Australii czy Kanady, gdzie byli poza zasięgiem rywali.

Cieniem na ich pracy kładzie się jednak to, że w niewystarczająco szybkim czasie, rozwijali maszynę jaką zostali obdarzeni. MP4/25 to potencjalny zabójca. Agresywna linia, najpiękniejsze i chyba najbardziej zaawansowane przednie skrzydło nie wystarczyły.

Mam nadzieję że są to złe miłego początki. Kocham wszystko co brytyjskie. Dziwny sentyment do starych dobrych czasów podpowiada mi, że z duetem dwóch doskonałych i uzupełniających się kierowców, ekipa z Woking może już za rok odzyskać pierwsze numery na swoich bolidach.

Oby tak się stało. Po dwóch latach w krainie baśni potrzebujemy powrotu do korzeni i ostrej walki między głównymi potentatami. 

________________________ 
 http://i.imgur.com/dZWBh.jpg

Mercedes GP
Wychodząc naprzeciw  ostatniemu akapitowi, ten team musi dołączyć się do czołówki, aby uznać nadchodzący sezon za udany. Posiadając żywą legendę – Michaela Schumachera, oraz wschodzącą gwiazdę jaką bez wątpienia jest Nico Rosberg, zespół musi zanotować znaczny progres w stosunku do zakończonego sezonu. 

Stać ich na to. Doskonała baza jaka dysponują, Ross Brawn stojący na czele grupy inżynierów którzy stworzyli najbardziej dominującą maszynę AD 2009. To wszystko daje możliwość do powrotu na szczyt. Pomysł fabrycznego ścigania był jak najbardziej na miejscu. Daimler jest chyba najbardziej rozpoznawalnym koncernem samochodowym na Świecie, a przez swoje zaangażowanie w Formułę 1, wzmacnia tylko swoją pozycję na świecie.

W przyszłym roku raczej nierealna jest walka o oba mistrzostwa, ale zwycięstwo w chociaż jednym wyścigu? To brzmi smakowicie.

________________________

http://i.imgur.com/DYzb5.jpg

Lotus Renault GP
R31 powstaje od czystej kartki papieru. Mówiąc prościej, ma być bardziej agresywnie, bardziej nowocześnie i ekstrawagancko. I o to chodzi w Formule 1. Ferrari  po trudnym ( acz wygranym ) sezonie 2003 zrobiło to samo. Rezultaty mówią same za siebie. Średnia zwycięstw wynosiła 83%, a Schumacher zdobył swój tytuł na Spa. Renault stara się o powtórkę. 

Może być im łatwiej, bo podobnie jak McLaren i Ferrari, mają bardzo dobry projekt systemu odzyskiwania energii kinetycznej. Po trudnym roku 2008, kolejny musiał być przełomowy i tak też było. Nowe kierownictwo,  nowi kierowcy, nawet malowanie było inne. 

Nadchodzący sezon, może należeć do Lotus Renault. Przemawiają za tym nie względy patriotyczne, ale konsekwentne realizowanie założonych celów. Gdy wprowadzali do swoich bolidów dmuchany dyfuzor czy też kanał F, działały one bez zarzutów od pierwszego GP w którym zostały zamontowane. Również wiele ciepłych słów kierowanych pod adresem Roberta Kubicy stanowi o klasie naszego rodaka. A samo wsparcie potentata jakim niewątpliwie jest Lotus, również dodaje całemu przedsięwzięciu stylu i definitywnie kończy trudny okres rozpoczęty po sezonie 2006.

Problem w tym, że grając o Mistrzostwo Konstruktorów jedna osoba nie pasuje do układanki. Zgadnijcie kto. Albo się ją wyrzuci i okaleczy cały team ze sponsorów, lub wyprofiluje się ją tak, aby współgrała z resztą. Innego wyjścia nie ma.
  ________________________ 

 http://i.imgur.com/aD8b9.jpg
Williams F1

Skok jaki miał wykonać Williams w roku 2009, miał zmienić oblicze firmy. Miał pokazać że legenda wraca do sił i walka o mistrzostwa wydaje się tylko kwestią czasu. Jak się ta opowieść skończyła, wszyscy wiemy.

Paradoks Williamsa tkwi w tym, że dysponując boskim zapleczem nie potrafi zrobić i utrzymać w ryzach dobrego projektu. FW31 wcale nie był zły, to zespół nie potrafił wykorzystać przewagi, jaką na początku dawał podwójny dyfuzor. Nic nie wskazywało, że 2010 będzie lepszy. Odejście od silników Toyoty, utrata Nico Rosberga, przejście na nieznane pole minowe jakim były silniki Coswortha. To wszystko składało się na kolejny średni sezon.

Co może pomóc w walce o lepsze jutro teamu z Grove? Czarne chmury wiszą nad siedzibą Williamsa. Sponsorzy odchodzą, zespół znów  traci talent w postaci Nico Hulkenberga. Pastor musi zaliczać dobre występy. Same pieniądze nie zagwarantują mu zagrzana miejsca w Williamsie.

Frank, Patrick, Tato i Rubens wydają się tym wszystkim niewzruszeni. I słusznie. Rozdmuchując niedopalone ognisko można łatwi się sparzyć. Doświadczenie w radzeniu sobie w trudnych sytuacjach jest specjalnością tego zespołu. Czy będzie progres? To się dopiero okaże. Nigdy jednak nie powiedziałbym, że Williams rozmienia swoją legendę na drobne. Oni ją ciągle tworzą i na tym polega ich wielkość.

  ________________________
http://i.imgur.com/cRd4k.jpg
Force India


Sytuacja jak na wielkiej wyprzedaży. Milion okazji, ale żeby dobrze na tym wyjść należy obrać strategię. Tymczasem ten zespół zachowuje się jak niedoświadczona panna młoda, szukająca wymarzonej sukni ślubnej za 100 $. Przemierza hektary stoisk, a nie znalazłszy niczego odpowiedniego odchodzi z niczym, gdyż zostały same potargane szmaty. 

To bardzo aroganckie porównanie, choć wcale nie jest tym z rzędu „głupie”. Marzenia o hinduskim zespole, marzenia o sukcesach były budowane przez sezon 2008 i 2009. Było coraz lepiej. Ciągłe postępy, pierwsze pole position, pierwsze podium. Wszystko rysowało się w pozytywnych i jasnych kolorach, aż do początku roku 2010. Force India staczało się coraz niżej, wraz z każdym kolejnym wyścigiem. 

Nigdy wysoko nie ceniłem ich duetu kierowców. Adrian od zawsze słynął z niezwykłej pomysłowości przy kraksach, a Tonio ( tu mówię o naprawdę szczerze ) często zawodził. Strata Fisco była stratą całego teamu. Brak doświadczonego i zrównoważonego kierowcy, okazał się gwoździem do trumny i tym co pogrzebało Force Idnia. 

OK. Można powiedzieć: Ale przecież tylko delikatnie przegrali z Williamsem. Ale można też odpowiedzieć: No dobra, ale czy zespół zawsze podejmował dobre decyzje? Czy trzymanie Sutila ze skończonymi hamulcami było dobrym rozwiązaniem? Czy strata tylu dobrych inżynierów była odpowiednia? 

Aby wrócić do walki, trzeba ostro wziąć się do pracy. Wbrew pozorom, też marzę o pierwszym zwycięstwie FI. To byłoby dobre dla F1 i dla Indii. 

  ________________________ 

http://i.imgur.com/2xgzZ.jpg
Sauber
 
Odratowany przez Petera Saubera, team z Hinwill miło zaskakiwał przez cały sezon. Po problemach z arabskimi inwestorami, ostatecznie rzutem na taśmę dostał miejsce w stawce ( choć tylko dzięki temu, że Toyota zrezygnowała z działu F1 ). I trzeba przyznać, że poszło im naprawdę dobrze. 

Skonstruowanie bolidu, bez pomocy koncernu który w większości finansował prace stajni, było naprawdę trudne. Zważając na to,  że połacie C29 były niemal przez cały sezon puste, należą się gratulacje za upór z jakim Sauber dążył do celu. Uratowanie było ważne, ale ważniejsze było utrzymanie zespołu przez cały nadchodzący sezon. Talent Kamuiego błyszczał, podczas gdy Pedro tułał się wałcząc częściej z nowymi zespołami, niż z konkurentami pokroju Force Indii czy Williamsa. Dobrze że zastąpił go Nick Heidfeld. 

Mam gorącą nadzieję że trudny – jednoroczny okres próbny dobiegł końca. Powiązania z Meksykiem i tamtejszym inwestorem wyjdą na zdrowie. Nie powiem że Sauber będzie czarnym koniem przyszłorocznych mistrzostw, ale może się okazać, że sprawi parę naprawdę miłych niespodzianek. 

Lubię upartych ludzi dążących do celu. Podziwiam dyplomatyczny talent Petera Saubera. Nie zostaje więc nic innego, jak życzyć im więcej sukcesów. 

  ________________________ 

 http://i.imgur.com/jpmpQ.jpg
Scuderia Toro Rosso
Bratni zespół Red Bull Racing. Już nie złączony technologiczną współpracą, miał zaskakiwać. Nikt jednak nie może dowiedzieć się, dlaczego tak rzadko zdobywał punkty. Bez dwóch zdań mają możliwość walki. Ten drugi włoski zespół, może cierpi na małą ilość fanów, ale jak na razie to on kreuje nowe gwiazdy. Czy winą za złe wyniki można obarczać kierowców? 

Nie. Jaime i Sebastian są młodzi. Uczą się wyścigowego rzemiosła, należy pamiętać o ofiarach. Starając się udowodnić swoją wartość prowadzili ostrą walkę między sobą, co przekładało się na ich zbliżone rezultaty punktowe. 

Ciekawie będzie zobaczyć jak od przyszłego sezonu, Daniel Ricciardo porwadzi bolid Toro Rosso. Posiadanie w składzie tak utalentowanego kierowcy, powinno jeszcze bardziej rozgrzać wewnętrzny pojedynek między ( już ) trójką kierowców. W końcu stawka jest w przyszłości miejsce za sterami Red Bull Racing. 

Cieszę się z tego, że jest zespół, który uczy jak być wielkim kierowcą. Zespół który jednocześnie ma na tyle pogodne oblicze, aby otwarcie prezentować swoje poglądy w bardzo przystępny sposób. Takich ludzi, takich teamów potrzebujemy. Tu nie płacimy za starty, tutaj walczymy o przyszłość. Walczymy fair i nigdy nie odpuszczamy, wykorzystując błędy i atakując. Ot cała filozofia Franza Tosta. 

________________________ 

 http://i.imgur.com/AKk0Q.jpg
Lotus Racing
Najlepszy nowicjusz. Zawsze otwarty i niestandardowy. Pamiętając że to nie ten legendarny team Colina Chapmana, nie można oprzeć się wrażeniu że do pełni szczęścia brakuje w nim tylko dobrych wyników. Ale tak mogą powiedzieć wszyscy. 

Zbudowali najlepszy z nowych bolidów. Mają najlepszy duet kierowców z nowych zespołów. Mają ludzi, którzy maja dobre pojęcie o pracy w Formule 1 i o zarządzaniu zespołem. Heikki jest przyjaznym facetem, który sprawia wrażenie „miłego chłopca z dzielni”. Otworzył skrzydła, po dwóch trudnych latach w McLarenie. Powód jest prosty. Lotus to bardziej rodzina wyścigowa. Dobrze że Jarno zostaje tu na kolejny rok. Jego doświadczenie będzie bardzo przydatne w pracach nad przyszłoroczną konstrukcją.

Jest krótko, ale z roku na rok będziemy mogli o tym zespole pisać więcej i coraz ostrzejszym i mam nadzieję lepszym świetle.

________________________ 

 http://i.imgur.com/563CL.jpg
Hispania Racing Team
Napisali swój scenariusz, który idealnie wpasował się w Formułę 1. Mówiono o nich podczas każdego wyścigu, zostali zdublowani najwięcej razy ze wszystkich, a i tak nie poddają się, licząc na poprawę wyników.

Romans z Dallarą, żonglowanie kierowcami ( jazda Sakona była już całkowitym nieporozumieniem i czymś co nie powinno się nigdy zdarzyć ) oraz brak wsparcia finansowego, ciągle dawały się we znaki. Nie oszukujmy się, bez tego daleko się na zajedzie. Cieszę się że dojechali do końca. Nic tak nie zagęszczało atmosfery jak nieustanne duble. 

Szkoda że nie powiodły się próby zawiązania współpracy z Toyotą. Gdyby do tego doszło, to w przyszłym sezonie ( oczywiście przy sprzyjających okolicznościach ) walczyliby o punkty w obu klasyfikacjach. Kto wie, może sami pokuszą się o konstrukcję na miarę Force India VJ02? To byłaby wspaniała niespodzianka i nagroda za trudy sezonu 2010.

________________________ 

 http://i.imgur.com/ZnJCr.jpg
Marussia Virgin Racing

Mówią że zabezpieczają swoją przyszłość, a jednocześnie cierpią na syndrom przebitej opony. W miarę upływu sezonu, miny kierownictwa były coraz bardziej ponure, coraz więcej niepewności pojawiało się w ich kontekście. 

Podstawowym błędem, który popełnili ( i dalej z uporem popełniają ) jest brak zastosowania tunelu aerodynamicznego i skupienie swoich sił  na CFD. Co jak co, ale cyferki to nie to samo, co bardziej wiarygodna metoda modelu i wiatru. 

Z odgrażania się ( że będzie się najlepszym z nowych ) został tylko niesmak, Richard Branson z Abu Zabi wyjechał ze strojem stewardessy Air Asia w bagażu, a w statystykach team widnieje za HRT, które uważa się za najgorszy z zespołów. Nie przewiduję znaczącej poprawy wyników. Marussia w tym układzie też raczej nic nie zmieni.


________________________